WKS Muchobór Wielki-oldboje - strona nieoficjalna

W drugim meczu nowego sezonu 2017/2018 graliśmy na wyjeżdzie z drużyną GKS Kobierzyce.Początek spotkania mógł być dla nas bardzo pomyślny.W dobrej sytuacji znalazł się Jacek,który naciskany przez obrońcę zdołał oddać strzał na bramkę gospodarzy,ale na drodze piłki stanął bramkarz,który piłkę odbił no i bramkowa okazja przepadła.Po paru minutach mieliśmy następna okazje bramkową.Tym razem po kilku dobrych zagraniach,piłkę przed polem karnym GKS-u otrzymał Jurek.Decyzję o strzale podjął błyskawicznie,ale piłka nie siadła mu dobrze na nodze,a na dodatek strzelał swoją "słabszą" " nogą.

Efekt był taki,ze piłka minęła słupek w niewielkiej odległości,ale marna to pociecha,bo taki strzał jest też niecelny.Stara piłkarska prawda mówi,że nie wykorzystane sytuacje się mszczą.I tak na nasze nieszczęście było tym razem.Zgubiliśmy piłkę w środku pola,poszło podanie na prawe skrzydło,tam zawodnik gospodarzy doszedł do niej i przyjęciem "na klatę" odbił ją przed siebie,czym zgubił i Artura i Piotrka,po czym wyszedł sam na sam z Arkiem i pokonał go,strzelając po długim rogu.Próbowaliśmy rzecz jasna wyrównać,ale w środku pola jako tako nam szło,ale im bliżej bramki,tym częściej traciliśmy piłkę po niecelnych podaniach.Na domiar złego zaczęła też szwankować rozegranie.Łatwe straty, podania do nikogo,brak wychodzenia na pozycje.Gospodarze nie grali jakiegoś wyjątkowego meczu,ale celniej podawali a przede wszystkim pokazywali się do gry.Strzały z dystansu też nie były naszą mocną stroną,bo uderzenia zza poola karnego Jacka,Huberta,Krzyśka czy Jurka albo mijały cel,albo wyłapywał je bramkarz.Mógł pokusić się o bramkę Krzysiek,który wśród obstawy obrońców doholował piłkę przed bramkę i tam ją stracił.Można gdybać ,co by się stało,gdyby spróbował strzelać,zamiast dryblować,ale to już takie dywagacje po fakcie. Gospodarze też mieli swe okazje,ale problem z wykończeniem akcji nie pozwolił im na powiększenie dorobku bramkowego.Do przerwy więc było 0-1.Drugą połowę lepiej rozpoczęli miejscowi,którzy w 41 minucie zdobyli druga bramkę,po kontrze i małym zamieszaniu pod naszą bramką.Jakby zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia,nie forsowali tempa gry.To była nasza szansa na zdobycie bramki.I była ku temu okazja,gdy Piotrek dobrze wyszedł w górę do dośrodkowania i celnie uderzył głową w piłkę.Cóż jednak z tego,gdy  piłka zamiast wpaść do bramki, trafiła w głowę obrońcy,który w ten nieświadomy sposób uchronił swój zespół przed stratą gola.Ta okazja omal nie zemściła się na nas,bo piłkarze z Kobierzyc w krótkim odstępie czasu mieli dwie okazje bramkowe.W pierwszej z nich piłka po strzale minęła naszą bramkę,a w drugiej zawodnicy rywali nie zrozumieli swych intencji i piłka opuściła boisko za linią końcową.Próbowaliśmy różnych ustawień na boisku,lecz to nic nie pomagało.Strzały Piotrka i Jacka oraz Krzyśka mijały cel czyli bramkę.A jeśli już piłka leciała w jej światło ,to na jej drodze stawał bramkarz.Co dziwniejsze,to  zawodnicy gospodarzy pod koniec drugiej połowy mieli do siebie więcej wzajemnych pretensji,chociaż prowadzili.Ostatecznie przegrywamy 0-2,niejako podtrzymując czarną serię muchoborskich drużyn czyli B-klasowców (porażka 0-3 w niedzielę w Brzezinie) oldboyów 35+ (poniedziałkowa porażka 0-3 z Polarem i środowa porażka 0-2 z Jaszowicami).To zdecydowanie nie były udane mecze naszych drużyn.             GKS Kobierzyce - WKS Muchobór Wlk. 2:0 (1:0)