WKS Muchobór Wielki-oldboje - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Losowa galeria

POLSKA-WŁOCHY (11-11-2011)
Ładowanie...

Kalendarium

19

04-2024

piątek

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

25

04-2024

czwartek

Aktualności

+45

  • autor: mcarci, 2017-05-26 18:28

Akcja Dąb

 

W XVII kolejce rozgrywek ligi "OLDBOY 45+" podejmowaliśmy trzecią siłę ligi czyli Dąb Oldboy Kuraszków.Jesienią nasi dzisiejsi goście udzielili nam surowej lekcji,pokonując nas na swym boisku 7-1.Aby nie powtórzył się tamten wynik,trzeba było zagrać inaczej,nie idąc na wymianę ciosów,bo to mogło się skończyć bardzo żle.Kilkuosobowy sztab szkoleniowy ustalił taktykę oraz ustawienie,co takie proste nie było z uwagi na absencję kolegi Jurka,będącego ważnym ogniwem łączącym między formacje  obrony i pomocy.Wymuszało to przesunięcia zawodników na pozycjach i dostosowanie ich predyspozycji do planu gry.A był on taki,by maksymalnie zagęścić środek oraz trzymać twardo linię obrony.Na desancie zaś pozostał wysunięty Krzysiek,który miał wykorzystywać sytuacje do kontry po zdobyciu piłki lub rozegraniu jej z pomocnikami.Nasz plan gry był wybitnie defensywny,ale taki być musiał ze względu na szybko i szeroko grających gości.Pierwsze minuty potwierdziły nasze obawy.To goście częściej byli przy piłce a my popełnialiśmy proste błędy i straty w różnych miejscach boiska.Wydawało się,że bramka dla gości padnie lada moment.Ale oni tez mieli swój problem,bowiem do pola karnego jakoś im szło,zaś przed naszą bramką gubili się lub za szybko odgrywali piłkę.Inna sprawa,że nasi obrońcy i pomocnicy utrudniali im rozegranie piłki,choć jak już wspomniałem,błędów się nie ustrzegli,ale i rywale ich nie wykorzystali.Po jednej z ich akcji,wspólna interwencja Adama i Piotrka zapobiegła utracie bramki.Po około 10-12 minutach gra się może nie wyrównała,ale popełnialiśmy znacznie mniej błędów.No i okazało się,że rywal nie jest aż taki straszny,bo jak się szybciej pograło piłką to i oni gubili się w obronie.A dowodem na to była nasza kontra w 18 min. po której troszkę niespodziewanie strzelamy bramkę.To podrażniło gości,którzy przycisnęli mocno.Jednak po ich akcjach zyskiwali tylko rzuty rożne lub tez uderzenia z dystansu mijały naszą bramkę.Resztę ataków rozbijały połączone siły pomocy i obrony.Szansę na bramkę mieliśmy  w 23 min. po rzucie rożnym i zamieszaniu pod bramką gości.A skończyło się tym,że to nasi rywale wyszli z kontrą i ich strzał opieczętował słupek naszej bramki.Od czasu do czasu, wykorzystując fakt wysokiego ustawienia obrony gości (nic w tym dziwnego,bo przecież dążyli oni do wyrównania) ruszaliśmy z kontrami.Mogliśmy i powinniśmy po jednej z nich podwyższyć prowadzenie,gdy sam na sam z bramkarzem wyszedł w 27 min. Krzysiek.Ale bramkarz też ruszył w jego kierunku i w tym starciu faulował nasz zawodnik.Nasz bramkarz obronił dwa strzały zza pola karnego  a z naszej strony bramkarza próbował przelobować Hubert oraz Krzysiek II.Obie próby były nieudane,ale zamysł był słuszny.Pierwsza połowa kończy się naszym prowadzeniem 1-0.Plan na drugą połowę był taki sam jak na pierwszą-stoimy twardo w obronie i czekamy na kontrę.Jak było do przewidzenia,goście od razu przycisnęli,ale w przeciwieństwie do pierwszej połowy,tym razem obyło się bez wielkich błędów z naszej strony.A goście coraz bardziej się denerwowali,co objawiało się w głośnych okrzykach i wzajemnych pretensjach.Blisko zdobycia bramki byli oni w 50 min.,ale Arek w bramce dwoma fantastycznymi paradami zapobiegł stracie gola,po strzałach z bliskiej odległości.W 55 min. miało miejsce ważne dla losów meczu wydarzenie.Goście wychodzili z akcją, gdy przejęliśmy od nich piłkę,na lewej stronie dostał ją Tadek i wyszedł sam na sam z bramkarzem.Golkiper Dębu faulował naszego zawodnika a sędzia wskazał na "wapno" dyktując rzut karny.Bramkarz gości nie mógł się z tym pogodzić i może by nic nie było,gdyby nie to,że podszedł do sędziego i go mocno popchnął.Arbiter zaś pokazał mu za ten wyczyn kartonik czerwonego koloru i w ten sposób strażnik bramki Dębu musiał opuścić boisko,co  oznaczało grę w osłabieniu przez ponad 20 minut.Po tym zamieszaniu,wróciliśmy do wykonania rzutu karnego,którego pewnym egzekutorem był Hubert.Prowadziliśmy więc 2-0.Nie mając już nic do stracenia,nasi rywale starali się prostymi środkami dotrzeć pod naszą bramkę.Próbowali też strzałów z dystansu,ale w większości były one niecelne a jeśli już leciały w światło bramki,był na miejscu Arek.Nie był on jednak w stanie zapobiec stracie bramki w 61.Lecz trzeba zaznaczyć od razu,że tę bramkę goście w głównej mierze zawdzięczają ...nam.Albowiem po strzale gracza Dębu,piłka odbiła się od któregoś z naszych piłkarzy,myląc całkowicie Arka,który już szykował się do jej złapania.Odbita piłkę przejął zawodnik gości i z bliska strzelił do siatki.Strata bramki w takich okolicznościach boli podwójnie. Teraz trzeba było uważać,by nie popełnić jakiegoś błędu,który przyjezdni mogliby zamienić na bramkę.Jak już wiele spotkań piłkarskich pokazało,przewaga jednego zawodnika nie zawsze jest atutem w pełni wykorzystanym.Atakujący goście pozostawiali nam margines na kontry i w 63 min. w pełni z tego skorzystaliśmy.A zaczęło się od solidnej pracy Krzyśka I w odbiorze piłki.A gdy już ją odebrał przeciwnikowi,umiejętnie się zastawił,minął rywala i podał wychodzącemu na czystą pozycję Hubertowi.Ten poradził sobie i z obrońcą i z bramkarzem,pakując piłkę do siatki.Prowadzimy więc 3-1 i wygrana -raczej niespodziewana-była coraz bliżej.Ale jeszcze dwukrotnie pod naszą bramką przeżywaliśmy trudne chwile i raz jeszcze Arek musiał bronić silny strzał z dystansu,który po drodze otarł się jeszcze o któregoś z naszych zawodników.Mieliśmy też dwie nasze kontry,lecz obrona gości plus zmęczenie spowodowały,że te kontry były bardziej takim straszakiem niż realnym zagrożeniem.
Szkoda tylko,że nasi goście nie za bardzo mogli pogodzić się z porażką,co czasem ujawniało się w brzydkich faulach.Ale to przecież nie nasza wina,że to oni mieli więcej z gry,to oni częściej przebywali na naszej połowie niż my na ich i że to oni oddali więcej strzałów na naszą bramkę i że to ich zawodnik otrzymał czerwoną kartkę za agresję wobec arbitra.Oni atakowali,my broniliśmy się skutecznie i wykorzystaliśmy trzy kontry,zamieniając je na bramki.Tym samym potwierdziła się reguła,że nie zawsze wygrywa zespół lepszy,mający więcej z gry i operujący szybciej i dłużej piłką.Zespół słabszy,ale odpowiednio ustawiony i walczący na całej długości i szerokości boiska może pokusić się o pokonanie faworyta.I tak właśnie było w starciu Muchoboru z Kuraszkowem.
 

        WKS Muchobór Wlk. - LKS Dąb Kuraszków 3:1 (1:0)


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [310]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Tabela ligowa

Oldboye » I liga

Reklama

Najnowsza galeria

oldboy Muchobór Cup-2019
Ładowanie...

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 12, wczoraj: 35
ogółem: 514 595

statystyki szczegółowe